Jak mogłabym nie skorzystać!?

Wszak Koło Gospodyń Wiejskich „Czerwone Korale” z Łękawicy k/Tarnowa, którego aktywną gaździną jest wyżej wspomniana Wiesława, zakwaterowano w Młodzieżowym Ośrodku Rekolekcyjno – Rekreacyjnym na Śnieżnicy w Kasinie Wielkiej. Bagaże wyjechały, ale nasi goście musieli odcinek z Gruszowca do swojego miejsca noclegu pokonać piechotą. Między innymi po to przecież tutaj przyjechali! I chociaż spacer pod górkę nie zachwycał wszystkich na początku, to po pierwszym wzniesieniu, które wcale nie było takie straszne, i przemiłych pogawędkach po drodze, nikt już nie pamiętał nawet, że w ogóle miał jakiekolwiek wątpliwości… Przecudna pogoda, soczysta zieleń, woń olejków eterycznych, czy trele leśnego ptactwa zauroczyły wszystkich. Dodatkowo uśmiechnięty szczerze gospodarz, ks. Dariusz Czapnik, witający ich w swoich progach – choć tego dnia baaardzo zagoniony – swoim urokiem i bezpośrednim sposobem bycia postawił kropkę po akceptacji takiego stanu rzeczy. A to przepięknie usytuowane, pośród buczyny karpackiej, markowe miejsce, z każdym kolejnym momentem pociągało i powodowało coraz większy zachwyt. Najpierw – przez żołądek do serc naszych gości trafiły panie z kuchni Ośrodka. Potem nić porozumienia zawiązały panie i panowie! ze Śwarnymi Babkami z KGW Łętowe, które dzieliły się swoją wiedzą podczas warsztatów kulinarnych „Zagórzańskie smaki” wyróżnionych Znakiem Promocyjnym Zagórzańskie Dziedziny. Te zajęcia zorganizowano na tarasie Młodzieżowego Ośrodka, co nadało im większego uroku. Ale spełniło również podstawowe założenie działań w ramach zagórzańskiej marki lokalnej, czyli „smakowanie” regionu wszystkimi zmysłami. Wspólne przygotowanie kolejnych dań wpisanych na ministerialną Listę Produktów Tradycyjnych: sapki, zagórzańskiej zupy z korpieli na mleku, razowego kołacza z bryndzą na słono oraz pierogów z suszonymi śliwkami, nie tylko zintegrowało te dwa koła, ale przede wszystkim dostarczyło naszym gościom wiedzy na temat jakości wykorzystanych w procesie prezentacji produktów, kolejnych etapów postępowania o ich wpis na w/w listę, tradycji spożywania tych dań w zagórzańskich domach. Łętowainki podzieliły się z mieszkańcami Łękawicy swoimi kulinarnymi tipami oraz sposobami na ekonomizację działań statutowych stowarzyszenia. A że w „tarnowskiej” grupie więcej było jednak pań niż panów, żywo zainteresował ich również temat strojów regionalnych. Dyskusje, spostrzeżenia, detale, krawcy, przymiarki – kolejne wątki same się nasuwały... Mimo dobrej pogody i sympatycznego spotkania uczestnicy wizyty w Zagórzańskich Dziedzinach postanowili spędzić również trochę czasu na wysłuchaniu prezentacji na temat procesu tworzenia zagórzańskiej marki lokalnej, korzyści z tego faktu wynikających, sieciowania ofert, znakowania najwyższej jakości produktów, usług i inicjatyw oraz sposobu promocji regionu przez to narzędzie. Ciepły wieczór wykorzystano na poznanie oferty Młodzieżowego Ośrodka Rekolekcyjno – Rekreacyjnego na Śnieżnicy w Kasinie Wielkiej, podsumowanie pierwszego dnia pobytu, integrację, rozkoszowanie się niewątpliwymi urokami miejsca i… planowanie niedzielnych wydarzeń. A ta przywitała wszystkich słoneczną aurą, wprost wymarzoną na spacer po lesie. Wygodna droga zaprowadziła naszych turystów wprost do górnej stacji Partnera Zagórzańskich Dziedzin – ośrodka Kasina Ski & Bike Park. Mogli oni spojrzeć stamtąd, z tarasu widokowego, na cały region z góry, a na horyzoncie zobaczyć m. in. Beskid Wyspowy, Beskid Średni, Gorce, Tatry, a nawet Kraków. Atrakcją stała się niezwykle widokowa przejażdżka nowoczesną kolejką krzesełkową. Pewnie by i o szczyt Śnieżnicy zahaczyli, gdyby nie fakt, że musieli wracać do miejsca swojego pobytu, wszak tam szykowała się już uroczystość, w której mieli wziąć czynny udział. Ubrali się więc paradnie i podążyli w stronę kaplicy, skąd wyruszała procesja odpustowa ku czci św. Jana Pawła II. „Czerwone korale” dumnie niosły w niej relikwie, zapewniły śpiewy międzylekcyjne podczas Eucharystii i asystowały Kapeli Kościelnioki ze Stowarzyszenia Miłośników Kultury Góralskiej Pod Cyrlom, grającej podczas uroczystości. Pięknie wkomponowali się w klimat i wpasowali w regionalny anturaż, z którego na pierwszy plan wybijał się ornat zdobiony w zagórzańskie wzory. Założył go główny celebrans, ks. Michał Mąka, pochodzący ze Skomielnej Czarnej. Po zakończonej Mszy św. był czas na pamiątkowe zdjęcia, spotkanie z przedstawicielkami Stowarzyszenia Koło Gospodyń Wiejskich Olszówka oraz użytkownikami Znaku Promocyjnego Zagórzańskie Dziedziny: Moniką Kubik, Moniką Woźniak i Zofią Piętoń. Takie „regionalne” kramy odpustowe, to już tradycja tego miejsca i wyraz współpracy pod marką lokalną. Rozwiązanie to zainspirowało naszych gości, a robiące do nich „oko” produkty lokalne zachęciły do zakupów. Po pamiątki wdepnęli również do mieszczącego się na Śnieżnicy Punktu Sprzedaży Produktu Lokalnego. Żal było odjeżdżać, jednak uczestnicy wizyty studyjnej byli już „po słowie” ze wspomnianym wyżej stowarzyszeniem z Olszówki. Umówili się na warsztaty taneczno – muzyczne „Pieca zadym nie troncojcie”, wyróżnione dziedzinnym znakiem jakości. W uroczo położonej pod lasem bacówce, w gorczańskiej części Zagórzańskich Dziedzin, już od progu nęciły zapachy… Obiad, podczas którego podano tradycyjne dania kuchni zagórzańskiej oraz przysmaki przygotowane z tego, co wyprodukowali miejscowi rolnicy, zachwyciły przybyszów niezwykłymi aromatami i zaskakującym smakiem! Same warsztaty śpiewu i tańca poprzedzono wykładem na temat kultury regionalnej: zagórzańskiego stroju, obrzędów i tradycji. Gdy kapela zagrała „Konia” nogi same rwały się do tańca. Gwara przyśpiewek nie stanowiła dla mieszkańców Łękawicy żadnego problemu, wszak reprezentujemy nieodległe regiony. Melodyjne głosy niosły się wieczorem po okolicy, a tańce, z uwagi na padający deszcz zorganizowane wewnątrz bacówki, ruszyły budynek w posadach.. Nasi goście wykazali się również ogromną kreatywnością gdy przyszło im stworzyć własną przyśpiewkę. Zaimponowało nam, że zrobili to wspólnie – widać grupa nawykła do gremialnych działań. Mrok już otulił Zagórzańskie Dziedziny gdy żegnaliśmy się w miejscu, gdzie Beskid Wyspowy wita się z Gorcami. To wtedy padło z ust Wiesi to zdanie „Jak mogłabym nie skorzystać z tego wszystkiego! Nie wyobrażam sobie!”. I my nie wyobrażamy sobie, że mogłoby jej z nami nie być; co więcej, z każdym z naszych gości czuliśmy się tak, jakbyśmy się znali od zawsze…
Magda Polańska
Fot. Zagórzańskie Dziedziny oraz Mariusz Usarz